środa, 8 kwietnia 2015

Pociąg moim miejscem!

Siedzę w pociągu… Dojeżdżam na studia po 1,5 h w jedna stronę, dwa razy w tygodniu i jest to moje ulubione zajęcie. Zazwyczaj lubię spędzać czas z ludźmi, jestem duszą towarzystwa i nie przeszkadza mi przebywanie w tłumie. Ale kiedy jadę pociągiem cieszę się, że nie ma ze mną nikogo znajomego. Jest to czas, kiedy myślę, marzę, kombinuję. Uwielbiam nawiązywać kontakt wzrokowy z ludźmi, z którymi jadę, często się do nich uśmiecham, czekając na reakcję. Zastanawiam się często im są ci ludzie. Czy kobieta, która elegancko ubrana, pracująca na laptopie jest szczęśliwa?! Czy ma rodzinę i jest kochana, a może jest singielką, uciekającą w pracę przed problemami i samotnością? Czy ten chłopak z kwiatem w ręce jedzie do swojej ukochanej dziewczyny, może dopiero to pierwsza randka, a może coś przeskrobał i teraz musi z kwiatem w dłoni błagać o przebaczenie? Muszę przyznać, że uwielbiam przyglądać się ludziom. Niektórzy, gdy to dostrzegą zaczynają przyglądać się mi, może myślą, że przyglądam się bo mi się podobają ;), czasem ze złością na twarzy odwracają głowę w drugą stronę. Oczywiście nie wpatruje się natrętnie i nachalnie, ale lubię to moje przyglądanie się ludziom. Sama czasem się zastanawiam, co inni ludzie myślą o mnie, czy wyglądam na matkę z dzieckiem, rozwódkę, albo lesbijkę? Parę razy nawiązałam rozmowę z moimi współtowarzyszami podróży i za każdym razem byłam kim innym, raz wesołą studentką, innym razem pracoholiczką, która nie ma chwili na rozmowę bo musi dokończyć projekt, a jeszcze innym razem samotną matką, która zostawiła dziecko u dziadków i teraz jedzie pozałatwiać sprawy.
Kolejnym zajęciem, którym bardzo lubię się zajmować w pociągu to patrzenie przez okno na świat i snucie marzeń. Nie wiem, czy tylko ja wyobrażam sobie, że siada naprzeciwko mnie jakaś znana osoba i kiedy mnie pozna, to od razu się zaprzyjaźniamy. Snuję w głowie scenariusze, z kim i o czym rozmawiam, jak się w danej sytuacji zachowam, jak potoczy się dana historia. Kiedy wiem, że czeka mnie rozmowa z moim promotorem, w głowie układam sobie wszystko, co mu powiem, zastanawiam się, co on odpowie. Najśmieszniejsze jest to, że bardzo często w nocy śnią mi się te historie, które wymyśliłam w pociągu. Dlatego często wyobrażam sobie to, co chciałabym, żeby i się przyśniło. Te 1,5 h z mojego miasta do miasta, w którym studiuję mija mi bardzo szybko, często słucham przy tym mojej ulubionej muzyki, zawsze tych samych piosenek, bo kojarzą mi się właśnie z podróżami i pobudzają moją wyobraźnię. Już zastanawiam się, jak ja będę żyła za te 3 miesiące, gdy studia się skończą, a razem z tym podróże pociągiem. Chyba będę wsiadać do pociągu byle jakiego i myśleć, marzyć, planować…

Pora wysiadać, Pozdrawiam A.

sobota, 4 kwietnia 2015

Kosmetyczka: Zestaw Bebauty: zmywacz do paznokci w płatku, bawełniane chusteczki do twarzy, nawilżane płatki do demakijażu oczu.

Pierwszy raz z tym zestawem spotkałam się jakoś w styczniu. Zobaczyłam go w Biedronce, kosztował coś koło 8 zł. Wcześniej nie miałam płatków ze zmywaczem do paznokci, a makijaż zmywałam wodą z płynem, ewentualnie mokrymi chusteczkami. Pomyślałam jednak, że za 3 produkty cena kilku złotych jest bardzo atrakcyjna i kupiłam ten zestaw na przetestowanie. Były to moje pierwsze kosmetyki z Bebeauty i nie spodziewałam się po nich zbyt wiele. Ale do rzeczy…
     
Wyświetlanie IMG_0968.JPG
  •    Nawilżane płatki do demakijażu oczu. Woda z laguny Polinezyjskiej & witamina E, 0% parabenów, silikonu i alkoholu. Sztuk 40

Wyświetlanie IMG_0971.JPG

Pojemniczek bardzo wygodny, odkręcany, przez długi czas utrzymuje płatki nawilżone. Zapach jest prawie nie wyczuwalny, a płatki te stosuje tak, że przykładam dwa płatki do oczy i po paru sekundach delikatnie przecieram oczy. Muszę przyznać, że radzą sobie całkiem nieźle, może nie zmywają makijażu w 100% od razu, ale po dokładniejszym przetarciu oczu radzą sobie z wodoodpornym tuszem. Później kolejnym płatkiem ścieram górną warstwę podkładu: tak przygotowaną twarz myję dalej wodą micelarną.

  •         Chusteczki do twarzy 100% bawełniane, do stosowania na sucho i mokro, do pielęgnujących kompresów, do usuwania maseczek, peelingu i makijażu, polecane do skóry wrażliwej i alergicznej. 18x18 cm. 30 sztuk.

    Używam tych chusteczek wraz z płynem micelarnym i sprawdzając się super. Ich wielkość jest idealna, żeby umyć całą twarz. Nie posiadają żadnego zapachu, w pudełku składane są na 4 części. Muszę przyznać, że pudełko sprawdza się dobrze, nie rozwaliło się i pozostawia chusteczki czyste..      
Wyświetlanie IMG_0970.JPG

  •       Zmywacz do paznokci w płatku z kompleksem mineralnym, bez acetonu. Sztuk 40.

Wyświetlanie IMG_0969.JPG
Kiedy pierwszy raz otworzyłam pojemniczek z tymi płatkami, myślałam, że opakowanie było nieszczelne, a płatki wyschły. Z jednej strony płatki są płaskie, z drugiej z lekkimi wybrzuszeniami. Mają delikatny, chyba kwiatowy zapach, zupełnie nie przypomina zapachu zmywacza do paznokci. Z użyciem jest tak, ze lakier schodzi trudniej niż przy użyciu zwykłego zmywacza, trzeba kilka razy przetrzeć płytkę, aby lakier się zmył. Po zmyciu na płytce i skórze wokół paznokcia pozostaje odrobina „płynu”, który moim zdaniem bardzo fajnie działa na suche skórki i poprawia wygląd płytki.
Wyświetlanie IMG_0972.JPG

Wnioski: wszystkie produkty są naprawdę bardzo spoko. Mam kilka zastrzeżeń, choćby takie, że płatki do demakijażu zużywają się o wiele szybciej niż reszta produktów, a w Biedronce dostępny jest tylko zestaw w całości. Zadowolona z efektów chciałam ostatnio zaopatrzyć się w zapas, ale w Biedronce obok mojego domu nie mogłam ich znaleźć. Wczoraj będąc w innej- większej Biedronce, znalazłam ten zestaw. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam cenę 3,79! Super, super, super! Kupiłam dwa ostatnie zestawy. Mam nadzieje, że to tylko chwilowy brak tych produktów, i że za niedługo wrócą na półki najlepiej w tych niższych cenach.

Pozdrawiam serdecznie

A.

środa, 1 kwietnia 2015

Kosmetyczka: Avon Advance Techniques. Supreme Oils- Intensywna kuracja dodająca blasku z kompleksem Nutri 5- recenzja i opnia

Podczas jednego z ostatnich zamówień z Avonu postanowiłam zamówić kurację do włosów z serii Advance Techniques Supreme Oils. Skusiła mnie po pierwsze promocyjna cena (13,99 zł), a po drugie już we wcześniejszym katalogu zwróciłam na niego uwagę. Zanim przejdę do mojej opinii na jego temat, słów kilka o działaniu, jakie Avon obiecuje w opisie. Ważną rzeczą, która jest wyraźnie zaznaczona, to fakt, że jest to kuracja do stosowania raz na tydzień! Należy umyć ją na umyte, mokre włosy, a po minucie spłukać. Intensywna kuracja ma dawać błyskawiczny efekt, głęboko odżywiać włosy, wzmacniać je i nadawać im olśniewający blask. Blask zapewnić ma kompleks Nutri 5, czyli:
  •       Olejek z makadamii,
  •            Olejek migdałowy,
  •            Olejek z nasion kamelii,
  •            Olejek winogronowy,
  •            Olejek marula

Wyświetlanie IMG_0961.JPG
Teraz czas na moją opinię. Czarne opakowanie z 50ml zawartości, konsystencja lekkiego i rzadkiego kremu. Zapach delikatny, ładny, który utrzymuje się na włosach cały dzień. Mój narzeczony po moim pierwszym użyciu był zachwycony zapachem. Za to wielki plus dla Avonu ;). W użyciu olejek badzo przyjemny, bez problemu się rozprowadza i równie łatwo spłukuje. Nie trzeba martwić się tym, że nałożenie zbyt dużej ilości obciąży włosy, czy przetłuści.
Efekt: super! Jestem bardzo zadowolona, bo wyraźnie zauważam efekt po zastosowaniu kuracji. Włosy są lśniące, wyglądają na zdrowsze, a włosy dłużej utrzymują swoją świeżość, nie przetłuszczają się tak szybko i nie plączą.

Wyświetlanie IMG_0963.JPG
Są jednak dwa poważne minusy. Pierwsze to wydajność. Poniżej opiszę jeszcze, jaki mam rodzaj włosów, aby nie było wątpliwości, ale do tej pory użyłam kuracji 3 razy i starczy mi jeszcze maksymalnie na jedno użycie, a muszę przyznać, że i tak bardzo oszczędnie się z nim obchodzę. Wprawdzie cena nie jest kosmiczna, ale do najtańszych też nie należy, jak na 4 użycia. Szkoda, że Avon nie wprowadził jakieś większej pojemności, bo zamawianie, co miesiąc tej kuracji jakoś mi się nie widzi.
Drugim minusem dla mnie jest to, że kuracja według opisu powinien być używany raz w tygodniu. Niestety efekt kuracji widoczny jest tylko w dniu zastosowania (ewentualnie dzień po), natomiast po następnym myciu włosów, już bez jej użycia, włosy powracają do starego wyglądu. Może to być wina tego, że nie używam innych produktów z tej serii, co bardzo chciałabym zmienić, bo jeśli reszta produktów jest taka fajna, jak ta intensywna kuracja, to moje włosy może będą wyglądać idealnie. W tej serii znajdziemy jeszcze szampon poprawiający kondycję włosów, odżywka i maska 2 w 1 do spłukiwania, oraz dwufazowy eliksir w sprayu. W najbliższej przyszłości mam zamiar zamówić całą serię.

Wyświetlanie IMG_0965.JPG
A teraz słów kilka o moich włosach. Obecnie mają już ponad 60 cm długości i sięgają mi już za łopatki. Są niestety bardzo cienkie i podatne na zniszczenia. Są całkowicie proste, nigdy nie miałam prostownicy, a próby kręcenia ich zawsze kończą się niepowodzeniem. Nigdy nie farbowałam moich włosów farbą, jedynie kilkukrotnie użyłam szaponetek 3-5 zmyć. Mój kolor włosów to taki nijaki odcień, coś między ciemnym blondem, a jasnym brązem. Wiem, że powinnam obciąć włosy, aby je wzmocnić, ale staram się jedynie podcinać końcówki i zapuścić jak najdłuższe włosy na przyszłoroczny ślub. Dlatego też kuracja Avonu jest dla mnie idealna. Moje włosy szybko tracą na objętości, są płaskie i jest ich mało, a ta odżywka poprawia ich stan, szkoda tylko, że jednorazowo, a nie na dłużej. Ale tak jak mówię, zaopatrzę się w całą serię i dam znać, co osiągnęłam.
Kończąc, efekt jest super, ale wydajność i fakt, że można stosować kurację raz w tygodniu pozostawia lekki niesmak, ale i tak kupię ją znowu!

Pozdrawiam serdecznie,

A.

wtorek, 31 marca 2015

Blog lepszy niż praca magisterska!

Cześć! Jestem Ania i jestem tu pierwszy raz. Mam 23 lata, choć za tydzień będę kończyć 24. W swoim życiu zaczęłam pisać bloga kilka razy, zawsze z marnym skutkiem. Motywacja nigdy nie była moją silną stroną. Ostatnio jednak coś się zmieniło. Przyznaje się bez bicia, że postanowiłam prowadzić tego bloga, ponieważ od pół roku regularnie oglądam różnego rodzaju vlogi na youtubie. I od tego czasu chodzi mi po głowie chęć, aby też się tym zająć. Niestety prowadzenie takiego kanału wymaga nakładów finansowych. Wiadomo, potrzebna jest w miarę dobra kamera, statyw, lampy itd. (przecież nie będę nagrywać telefonem!). Nie ukrywam, że jest to związane również z pokazywaniem swojego wizerunku, a ja chyba nie jestem jeszcze gotowa na takie publiczne występy. Dlatego stwierdziłam, że blog na początek to będzie dokładnie to! Kto wie, może z czasem zacznę nagrywać filmiki, ale na ta chwilę skupie się na słowie pisanym.
Siedzę właśnie przed laptopem, obładowana książkami i „piszę” pracę magisterską. Powiem szczerze, że gdyby było to tak fajne jak tworzenie bloga to już dawno miałabym gotowy doktorat! Zamiast jednak kończyć swój drugi rozdział magisterki rozpoczynam pierwszy, i mam nadzieję nie ostatni rozdział-wpis na moim nowym blogu. O czym on będzie? O mnie… Dokładniej o życiu i wszystkim, co mnie otacza. Nie będzie to jednak pamiętnik, choć moje przemyślenia o życiu się tutaj znajdą. Aby utrzymać jakiś porządek i zaplanować konkretniej, o czym będę pisać postanowiłam podzielić swoje wpisy na kilka kategorii. Nazwy, jakie im teraz nadam, nie są oczywiście ostateczne, mam nadzieję, że z rozwijaniem się mojego bloga rozwijać się będą także kategorie.
1.      Przemyślenia i marzenia
Najbardziej ogólna z kategorii, w której chcę dzielić się z przyszłymi czytelnikami swoim spojrzeniem na świat. Mimo młodego wieku, trochę już w swoim życiu przeszłam, o czym może kiedyś tu opowiem, dlatego moje myślenie o życiu często jest zupełnie inne, niż rówieśników, z którymi mam do czynienia. Oczywiście nie jest tak, ze jestem dojrzałą i poważną osobą, bo bardzo często mam myślenie bardzo dziecinne, ale chcę pokazać swój punkt widzenia i pokazać opinie innych na dany temat.
2.      Kosmetyczka
To kategoria, której nie mogło zabraknąć na moim blogu. Tak wiem, że tego rodzaju blogów jest chyba więcej niż kosmetyków, ale każda z nas jest inna i u każdej sprawdza się coś innego. Jako typowa studentka „dzienna”, nie pracując obecnie i wciąż mieszkając z rodzicami, moje zasoby finansowe są na tyle skromne, że nie mogę pozwolić sobie na kosmetyki z najwyższych półek. Myślę jednak, że ludzi z podobnymi zasobami jest wiele i recenzje kosmetyków ze średniej półki przyda się zawsze. W końcu ile ludzi, tyle opinii, więc i mojej nie może zabraknąć w przestrzeni internetowej.
3.     Moje łowy
Co tu dużo pisać? Opiszę tu wszystko, co uda mi się zakupić, a co nie jest kosmetykiem. Wszystko, co oczywiście będzie zasługiwało na uwagę i opinie, zarówno pozytywną i negatywną. Mam tu na myśli zarówno ubrania, gadżety, sprzęty, a nawet artykuły spożywcze, o ile będą warte uwagi.  
4.      Przygotowania do ślubu/ odchudzanie
Owszem, za rok wychodzę za mąż. Ze swoim narzeczonym jesteśmy parą jeszcze z gimnazjum, czyli już ponad 8 lat. Posty z tej kategorii nie będą pojawiały się zbyt często, bo i przygotowań do ślubu w tym momencie nie ma za dużo, ale z czasem, im do ślubu będzie bliżej, postów będzie przybywać. W tej kategorii chcę również podzielić się moimi przemyśleniami i postępami w odchudzaniu. Wiadomo, że w dniu ślubu chciałabym wyglądać pięknie, a teraz mam kilka ładnych kilogramów za dużo. Do przyszłych wakacji chcę schudnąć 10-15 kg, ale jak już wspominałam ze systematycznością i motywacją jest u mnie ciężko. Nie ukrywam również, że mam cichą nadzieję, że dzięki pisaniu bloga wyrobię w sobie pewien nawyk systematyczności, którego nie posiadam, dlatego byłabym bardzo szczęśliwa gdyby znalazło się tu kilka osób, które tego bloga będą czytać, co tylko zmotywuje mnie do systematyczności.
5.      Kuchnia
Gotuję od 10 lat. Zmusiło mnie do tego życie. Nie jestem geniuszem kulinarnym, ale mam kilka swoich popisowych dań i znam kilka sprawdzonych przepisów, którymi chciałabym się podzielić ze światem. Tyle ;)
6.      Lubię to!
Kategoria związana z moim gustem. Gustem dotyczącym filmu, muzyki, książek itd. Nie jestem wielkim znawcą i koneserem kina, ale wraz ze swoim narzeczonym oglądamy bardzo dużo filmów seriali, słuchamy dobrej muzyki i o tym chciałabym pisać w tej kategorii.
           
Podsumowywując: tak jak widać blog będzie o życiu i wielu aspektach z życiem związanych. Pomyślisz drogi czytelniku „blog jak wiele?” Być może nie będzie tu nic, co odkryje świat. Mam jednak nadzieję, że za jakiś czas przekonasz się, że mam coś do powiedzenia w życiu i ten blog stanie się obowiązkową lekturą dla wielu z was.


               Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia
A.